środa, 18 stycznia 2012

Książka: Carlos Ruiz Zafón - "Pałac północy"

    Pisałam Wam o Księciu Mgły”. Zdążyłam pożreć już kolejną książkę Zafóna: Pałac północy. I jest równie rewelacyjna, żeby nie powiedzieć LEPSZA.

Kalkuta. Rok 1932. Sierociniec St. Patricks. Tutaj wychowywał się Ben i jego przyjaciele, z którymi stworzył tajne stowarzyszenie Chowbar Society. Ale tego maja będą musieli opuścić mury tego przybytku kończą 16 lat i stają się dorośli. Przed ostatnim spotkaniem stowarzyszenia Ben poznaje Sheree i wraz z przyjaciółmi czyni ją członkinią Chowbar Society. Dziewczyna opowiada im historię swojego życia, ciągłej ucieczki i niepoznanego ojca, który pozostawił po sobie jedynie magiczny dom  opisany w swojej książce. Nowi znajomi postanawiają pomóc Sheree odnaleźć dom, a ta decyzja doprowadza ich do odkrycia mrocznej tajemnicy tego miasta, w którą zaplątany jest nieznany mężczyzna władający ogniem, płonący pociąg, nawiedzony dworzec Co odkryją młodzi wychowankowie sierocińca i czym jaką cenę zapłacą za poznanie sekretu?


Kliknijcie TUTAJ, aby przeczytać fragment książki znaleziony na stronie wydawcy :) 


Gorąco polecam, jak wszystko, co Zafóna :) Książka naprawdę wzruszająca, ale nie dołująca. Wszystko w idealnych proporcjach. Świat realny przepleciony fantastycznym. Postacie wiarygodne. Fabuła nie jakoś wyjątkowo rozbudowana, ale i tak ciekawa. Jedyny minus taki, że jak się zacznie, to nie można skończyć ;) Więc niezbyt ekonomicznie, jeśli chodzi o czas ;) Polecam szczególnie osobom, które dopiero zaczną przygodę z Zafónem, bo trudno się pogubić (o co w Cieniu wiatru już prościej :).
Dajcie znać, jak się skusicie. Jestem ciekawa opinii :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz