sobota, 13 października 2012

Chwila pożegnania


Znowu długa przerwa, chyba nic z tego nie będzie. Mogę Wam jeszcze powiedzieć, że się udało z życiem. Jestem w Czackim jest wprost cudownie, do tego Elsner u profesora, innego co prawda niż planowaliśmy, ale i tak jest rewelacyjnie. Od dzisiaj kieruję Was tutaj, będzie więcej radosnej twórczości własnej, mniej bezsensownej paplaniny, a przede wszystkim REGULARNIE :) Mam nadzieję, że zerkniecie, do zobaczenia na nowym blogu :) żegnajcie :)

niedziela, 13 maja 2012

Witajcie po długiej przerwie

Oj coś Was zaniedbałam. Tak nie pisać przez dwa miesiące... Nieładnie...
W każdym bądź razie przepraszam.
Jako że w tym roku kończę gimnazjum, zdawałam egzaminy.
Jak poszło? Całkiem nieźle. Po przeliczeniu w najgorszym razie 90/100 pkt., więc rozpiera mnie duma. Wiem, że to dość nieskromne, ale cóż... do skromnych raczej  nie należę ;) Zobaczymy czy starczy do Czackiego... zawsze pozostaje Żmichowska :)

Najadłam się stresu w kwietniu, a teraz jeszcze DYPLOM z wiolonczeli. Kiedy? A w środę :P Mam nadzieję, że dam radę. Zależy mi na tym, bo zdaję do szkoły talentów, więc wypadałoby przyzwoicie zagrać. 


Niestety na dziś nic bardziej atrakcyjnego nie przygotowałam, ale chciałam Wam pokazać moje ostatnie odkrycie. Odkrycie nazywa się Christophe Maé i jest francuskim piosenkarzem :) 




Jak Wam się podoba? Bo ja wprost przepadam za jego muzyką!

niedziela, 18 marca 2012

I po koncercie

ZAGRAŁAM! 
Rozpiera mnie duma. Naprawdę świetnie nam wyszło. Chociaż ręką bolała nawet po końskiej dawce prochów przeciwbólowych i jakiegoś świństwa uspokajającego. Jurek się postarał, genialnie współpracował. REWELACJA - nie to co odwaliłam w piątej klasie.

Może nawet wstawię Wam niedługo jakieś nagranie z występu :)


A tymczasem zaczynam przygotowania do kolejnego występu (nie licząc turnieju w Bydgoszczy i dyplomu) - na egzaminie końcowym Stasia z maturalnej. Zobaczymy, może będzie ciekawie, choć nie przepadam za Kółkiem Wzajemnej Adoracji im. Brzewskiego...

Dzisiaj w domu, bo rodzice poszli na koncert Yamato - Japończyków walących w bębny. Może być ciekawe widowisko...
A jak Wam się podoba?

czwartek, 15 marca 2012

Koncert i muzka: Gotye

No i się doigrałam. Palec wybity, a w sobotę koncert. Strasznie boli przy graniu :( Mam nadzieję, że wyjdę na koncert, tym bardziej, że nie gram sama... Trzymajcie kciuki :) Akademia muzyczna o 17.30 17 marca.

Cóż poza tym? Ostatnio zakochałam się w kawałku Gotye. Znacie? Dałam z bratem tacie na urodziny jego nową płytę. Nawet fajna, ale nic nie przebije "Somebody That I Used To Know" ;) Posłuchajcie:
I jak? 

Dzisiaj są też urodziny Tola (brat - 5 lat). Jestem ciekawa czy prezenty mu się spodobają :) No i goście... Rany, ale z niego duży mały człowiek :)

czwartek, 8 marca 2012

Dzień kobiet

Dzień kobiet, więc wszystkich paniom i pannom wszystkiego najlepszego :)

U mnie dzień rewelacja. Chłopaki z klasy się postarały i przynieśli czerwone tulipany. Piękne :) Mają gust ;) Bracia i tata też nie zapomnieli. Kochani są :)

Generalnie jestem cała w skowronkach! Rewelacyjny dzień :) A jak Wam minęło święto?


środa, 7 marca 2012

Przed koncertem

Dlaczego, kiedy się starasz, wszyscy akurat ciebie olewają? Koncert szkolny za niewiele ponad tydzień, a mój partner ma wszystko gdzie, nauczyciele nas zostawili, nigdy - według mniemania pani woźnej - nie ma wolnych sal, a  dyrygentka mówi, że gramy na tyle dojrzale, że nie potrzebujemy dużo prób. I co tu robić? Mam ochotę po prostu zacząć walić głową w ścianę albo zacząć wrzeszczeć na nich wszystkich: "HEJ, JA TU JESTEM! To dla mnie WAŻNE!".
To może mój ostatni solistyczny wiolonczelowy koncert z orkiestrą. Już raz grałam w piątej klasie i spaprałam kompletnie. NIE CHCĘ po raz drugi. Chcę, żeby było idealnie. No ale co ich to obchodzi...
 A mogłoby to zabrzmieć tak pięknie, nie?

poniedziałek, 5 marca 2012

Szablon i empikowa niespodzianka

Zmieniłam wygląd bloga na widoki dynamiczne. Prawda, że od razu ładniej? :)

A piszę dziś po raz drugi, bo właśnie zaglądnęłam na fanpage empik.com, a tam post o kolejnej części "CIENIA WIATRU"! Prawda, że cudownie?!

"Cień wiatru" to jedna z moich ulubionych pozycji. A teraz zobaczymy, co dalej... Też nie możecie się doczekać?

Liceum...

Ostatni czas spędziłam na przeglądaniu warszawskich liceów. W sumie kiedyś tę decyzję należało podjąć...
Profil był dla mnie dość oczywisty: human. To mnie chyba najbardziej kręci.
Na dobry początek przejrzałam ranking liceów warszawskich.
I po kolei. Kopiuj nazwę, google, wyszukaj, przejrzyj stronę, zobacz grono, skreśl lub podkreśl.
Tak ogarnęłam pierwsze 20 pozycji, wybrałam i GOTOWE :)
1. Czacki
2. Witkacy
i... sama nie wiem. A trzy muszę wybrać... :/
Do Czackiego idzie paru moich kolegów, słyszałam, że fajna atmosfera, a do tego FESTIWAL TEATRALNY :) Tylko mam wątpliwości czy human, czy społeczna...
A Witkacy, bo mają fajne założenia.Nie powinni robić problemów, że jestem w popołudniowej muzycznej. Gadałam z ich uczniami na targach edukacyjnych w PKiN. Mili, zwariowani ludzie :)
Zobaczymy. No i oczywiście Brzewski - może się uda, choć to szkoła talentów... Nie wiem, czy się dostanę, ale na wiolonczeli bardzo chciałabym dalej grać. Jak nie Brzewski, to zawsze jest Elsner...

A Wy co myślicie? Co mogłabym wybrać na trzecią?

niedziela, 12 lutego 2012

Co u mnie? czyli BAL GIMNAZJALNY

Znowu długo się nie odzywałam. Ale miałam szczególnie pracowity miesiąc: przesłuchania, zaliczenia, no i BAL. Klasówki nieźle, choć mogło być lepiej, przesłuchania cudownie :) będę grać z Jurkiem na koncercie szkolnym z orkiestrą na Akademii Warszawskiej :D A bal? CUDOWNIE! Sukienkę zdążyliśmy z mamą zwęzić, biżuterię dobrać. Z makijażem już w szkole znęcały się nade mną z pół godziny mama i ciocia Gosia :) Wyszło im wspaniale <3 Mój partner miał co prawda kurs wiolonczelowy w Busku, ale przyjechał na czas :) Polonez –rewelacja. Walca niestety nie wiedziałam, bo nie tańczyłam. :( Ale ponoć też świetnie. A rock’n’roll – czyste szaleństwo :D Wyszło genialnie, nawet przy podnoszeniach partnerek nikt się nie wywalił :P Generalnie – pełen odjazd. Dyskoteka też się udała. Nareszcie przy wolnych nie zostałam sama na parkiecie :P

Podsumowując: lepiej być nie mogło :) :*

PS - przepraszam Was, ale muszę zmienić czcionkę na blogu, bo jak się zorientowałam ta, którą używałam wcześniej nie na wszystkich kompach odpala :(

sobota, 21 stycznia 2012

Zakładka i stosik


Nie wiem, czy zauważyliście, ale dodałam na górze bloga zakładkę Półka z książkami. Znajdziecie tam spis książek, których recenzje zamieściłam kiedyś na blogu ;)

A teraz pokażę Wam stosik:

Te książki będę teraz czytać i niedługo zamieszczę tu ich recenzje :)
A Wy? Co teraz czytacie?

piątek, 20 stycznia 2012

DIY: Serduszkowa zawieszka

Dzisiaj chwyciłam za igłę i oto, co wyszło :)

Podoba się? A jak ją zrobić? To stosunkowo proste...
Potrzebne będą:

- kawałek filcu w dowolnym kolorze
- igła
- nożyczki
- gruba nitka lub kordonek, a najlepiej mulina
- wata
- zawieszka
(Ja kupiłam napój dla dzieci w Biedronce z filmu Auta z niespodzianką, a później odcięłam zawieszkę z niespodzianki :)


Najpierw wycinam z filcu dwa identyczne, małe serduszka.

Zszywam je ze sobą płotkiem, ale nie do końca, aby włożyć do środka watę.

Gdy watę włożę już do środka, zszywam serduszka do końca. A zawieszkę przyczepiam do jednego z płotków.

GOTOWE :) miłej zabawy

czwartek, 19 stycznia 2012

Urodziny brata z Holmesem


Mój brat miał wczoraj urodziny (skończył 15 lat, młody mężczyzna;) i z tej okazji poszliśmy razem do kina na Sherlocka Holmesa i Grę Cieni. Później wpadliśmy jeszcze do KFC na nowego B-smarta HOT WINGS (swoją drogą wyśmienity).
Ale co sądzę o filmie
Naprawdę świetny :) Nie będę opisywać fabuły, zdarzeń, bo popsuję oglądanie, o ile się skusicie ;)

Generalnie na początku nie do końca wiadomo o co chodzi i o czym jest śledztwo, ale z czasem wszystko układa się w logiczną całość, w której rolę gra każdy szczegół. W stylu Holmesa, nie? ;) Postaci dopracowane do perfekcji. Zarówno czarnego charakteru, jak i tytułowego detektywa. Mnóstwo niespodziewanych zwrotów akcji, nie do końca zrozumiałych zagadek i dawki świetnego poczucia humoru. 


Podsumowując, GORĄCO POLECAM. Wprost genialny pomysł na rozruszanie szarych komórek dla młodych podczas ferii, a dla starszych intelektualna rozrywka połączona z przyjemnym odpoczynkiem :) Jeśli nie teraz w kinie, to później na DVD, ale na pewno WARTO :)

środa, 18 stycznia 2012

Książka: Carlos Ruiz Zafón - "Pałac północy"

    Pisałam Wam o Księciu Mgły”. Zdążyłam pożreć już kolejną książkę Zafóna: Pałac północy. I jest równie rewelacyjna, żeby nie powiedzieć LEPSZA.

Kalkuta. Rok 1932. Sierociniec St. Patricks. Tutaj wychowywał się Ben i jego przyjaciele, z którymi stworzył tajne stowarzyszenie Chowbar Society. Ale tego maja będą musieli opuścić mury tego przybytku kończą 16 lat i stają się dorośli. Przed ostatnim spotkaniem stowarzyszenia Ben poznaje Sheree i wraz z przyjaciółmi czyni ją członkinią Chowbar Society. Dziewczyna opowiada im historię swojego życia, ciągłej ucieczki i niepoznanego ojca, który pozostawił po sobie jedynie magiczny dom  opisany w swojej książce. Nowi znajomi postanawiają pomóc Sheree odnaleźć dom, a ta decyzja doprowadza ich do odkrycia mrocznej tajemnicy tego miasta, w którą zaplątany jest nieznany mężczyzna władający ogniem, płonący pociąg, nawiedzony dworzec Co odkryją młodzi wychowankowie sierocińca i czym jaką cenę zapłacą za poznanie sekretu?


Kliknijcie TUTAJ, aby przeczytać fragment książki znaleziony na stronie wydawcy :) 


Gorąco polecam, jak wszystko, co Zafóna :) Książka naprawdę wzruszająca, ale nie dołująca. Wszystko w idealnych proporcjach. Świat realny przepleciony fantastycznym. Postacie wiarygodne. Fabuła nie jakoś wyjątkowo rozbudowana, ale i tak ciekawa. Jedyny minus taki, że jak się zacznie, to nie można skończyć ;) Więc niezbyt ekonomicznie, jeśli chodzi o czas ;) Polecam szczególnie osobom, które dopiero zaczną przygodę z Zafónem, bo trudno się pogubić (o co w Cieniu wiatru już prościej :).
Dajcie znać, jak się skusicie. Jestem ciekawa opinii :)

wtorek, 17 stycznia 2012

Znów po przerwie :)


No i jakoś czas zleciał, a ja kompletnie zapomniałam o (nie)przeciętnym blogu Przepraszam za niedokończony kalendarz, miałam wprost paskudny grudzień

Zaczął się nowy rok i starty trzeba nadrobić ;) A jako że zaczęłam ferie zimowe, to troszkę postów się pojawi :) Szczególnie o książkach , bo dostałam ich MNÓSTWO na święta i urodziny. W każdym razie działalność bloga uważam za WZNOWIONĄ :D !!! 
A na powitanie zimy :)