niedziela, 12 lutego 2012

Co u mnie? czyli BAL GIMNAZJALNY

Znowu długo się nie odzywałam. Ale miałam szczególnie pracowity miesiąc: przesłuchania, zaliczenia, no i BAL. Klasówki nieźle, choć mogło być lepiej, przesłuchania cudownie :) będę grać z Jurkiem na koncercie szkolnym z orkiestrą na Akademii Warszawskiej :D A bal? CUDOWNIE! Sukienkę zdążyliśmy z mamą zwęzić, biżuterię dobrać. Z makijażem już w szkole znęcały się nade mną z pół godziny mama i ciocia Gosia :) Wyszło im wspaniale <3 Mój partner miał co prawda kurs wiolonczelowy w Busku, ale przyjechał na czas :) Polonez –rewelacja. Walca niestety nie wiedziałam, bo nie tańczyłam. :( Ale ponoć też świetnie. A rock’n’roll – czyste szaleństwo :D Wyszło genialnie, nawet przy podnoszeniach partnerek nikt się nie wywalił :P Generalnie – pełen odjazd. Dyskoteka też się udała. Nareszcie przy wolnych nie zostałam sama na parkiecie :P

Podsumowując: lepiej być nie mogło :) :*

PS - przepraszam Was, ale muszę zmienić czcionkę na blogu, bo jak się zorientowałam ta, którą używałam wcześniej nie na wszystkich kompach odpala :(

0 komentarze:

Prześlij komentarz