niedziela, 18 marca 2012

I po koncercie

ZAGRAŁAM! 
Rozpiera mnie duma. Naprawdę świetnie nam wyszło. Chociaż ręką bolała nawet po końskiej dawce prochów przeciwbólowych i jakiegoś świństwa uspokajającego. Jurek się postarał, genialnie współpracował. REWELACJA - nie to co odwaliłam w piątej klasie.

Może nawet wstawię Wam niedługo jakieś nagranie z występu :)


A tymczasem zaczynam przygotowania do kolejnego występu (nie licząc turnieju w Bydgoszczy i dyplomu) - na egzaminie końcowym Stasia z maturalnej. Zobaczymy, może będzie ciekawie, choć nie przepadam za Kółkiem Wzajemnej Adoracji im. Brzewskiego...

Dzisiaj w domu, bo rodzice poszli na koncert Yamato - Japończyków walących w bębny. Może być ciekawe widowisko...
A jak Wam się podoba?

0 komentarze:

Prześlij komentarz